www.kgbbastion.fora.pl

Amano

Cześć Panowie!

W związku z chronicznym brakiem czasu i trudnościami natury logistycznej przy organizacji erpegow zrodziła się w mojej głowie pewna myśl. Proponuje eksperyment - sesję za pośrednictwem czatu (myślalem o gg). Jak miałoby to wyglądać, zapytacie? Ja to widzę tak:
Tworzymy konferencję, do ktorej wszyscy gracze oraz mg maja staly dostęp w czasie rzeczywistym i wykonują swoje akcje wtedy, kiedy akurat maja czas wejść na czat (idea nieco podobna do GoT online). Podstawowa zaleta tej opcji jest to, że likwiduje zarówno bariery przestrzenne jak i czasowe (nie tak jak roll20 - jedynie przestrzenne). Wadą są trudności w implementacji mechaniki oraz oczywiście kontakt jedynie tekstowy. Myślę, że jest do przeskoczenia.

Jeśli odzew będzie pozytywny, to chętnie podejmę się poprowadzenia probnej przygody w wybrany system (nadal myślę o Rogue Traderze, ale jestem otwarty na propozycje). Opracuję też zasady, które ułatwią nam grę przez tą platformę.

Co Wy na to?

Bartek

Jestem za spróbowaniem, ale uważam, że system powinien być narracyjny, ewentualnie przystosowany tak, żeby był narracyjny. Nie będzie tak czeka się na rzut kostką cały dzień.

Amano

To właśnie miałem na myśli pisząc "trudności z implementacją mechaniki". Narracyjny system faktycznie pozwoliłby uniknąć sytuacji, w których czekasz cały dzień żeby napisać "Atakuję... 78, chybiłem". Mimo to i tak uważam, że niskie tempo rozgrywki byłoby na takiej platformie czymś, z czym trzeba by się pogodzić.

Można też nie rezygnować z mechaniki, ale rzuty może przejąć MG. Zamiast:

BG: Wyjmuję bolter i strzelam!
MG: Dobra, rzucaj
BG: 36, trafiłem! W... 50, korpus, za 14.
MG Krytyk za 10.

może być:

BG: Wyjmuję bolter i strzelam!
MG: (po wyturlaniu wszystkiego) Seria pocisków z boltera uderza przeciwnika z wściekłą furią, pozostawiając otwory wielkości pięści w jego korpusie i malując ścianę za nim jego wnętrznościami.

Amano

Wszyscy stwierdzili, że pomysł jest wart testu. Nadal rozglądam się za odpowiednią platformą, tymczasem pozostaje kwestia systemu. Dawid zaproponował Neuroshimę, Bartek wspomniał o systemach narracyjnych, więc od razu przychodzi na myśl Świat Mroku. Ja uważam, że spokojnie dalibyśmy radę pociągnąć Dark Heresy, Rogue Tradera, a nawet Cyberpunka, czy Warhammera Fantasy. Odrzuciłbym Dedeki, jako zbyt zależne od mechaniki. Powiedzcie co myślicie.

Tl;dr:
Hot: Neuroshima, Świat Mroku, Dark Heresy, Rogue Trader, Cyberpunk, Warhammer
Not: Dedeki

Bartek

Ja jestem za Cyberpunkiem, Światem Mroku i Rogue Traderem. Do Świata Mroku mam pomysł na postać, ale jak zajrzałem do Rogue Tradera, to wydaje mi się, że zapałałem większą ochotą właśnie na ten system.

Cycu

Z checia zagram w cos nowego, lub w cos co dawno nie gralem. Jestem za ns lub rt

Amano

Do Rogue Tradera mam przygodę, do Neuroshimy leży na forum dawno zapomniany i nierozegrany wstępniak pt. "Euroshima", który można by wykorzystać, jeśli zdecydowalibyśmy się na ten system. Co do Świata Mroku, jeśli padnie na niego to ja bym postulował zagranie w nową edycję Smile

Amano

Finalizujemy powoli kwestie techniczne. Wysłałemm Wam na maila dostęp do folderu na dysku google - są w nim karty postaci. Ściągnijcie, wypełnijcie i uploadujcie (tak bedziemy robić przy każdej modyfikacji kart. Trochę upierdliwe, ale potrzebne żeby wszyscy mieli do nich dostęp. No i nie będziemy ich aktualizować tak znów często).

Załóżcie sobie konta na gg, o ile już ich nie macie - istnieje wersja w przeglądarce, więc nie trzeba nic ściągać. Moj numer to 4877183, odezwijcie się, zrobimy konferencję - to będzie miejsce rozgrywki.

Co do samej rozgrywki, kilka prostych zasad:
- dialogi wpisujcie w cudzysłowiu
- wypowiedzi dotyczące mechaniki wpisujcie w nawiasach kwadratowych
- całą resztę normalnie.

Oto przykład:

MG: biegniecie korytarzem, dobiegające zza Waszych pleców zgrzytanie szponów po plastalowej posadzce przyprawia Was o ciarki - ścigające Was genokrady są coraz bliżej. Nagle drogę blokuje zatrzaśnięta gródź. Koło niej w ścianie mdłym światłem w mroku zdradza się terminal.
BG1: "Ślepy zaułek!"
BG2: "Może uda się go odblokować". Podchodzę i oglądam terminal [mam tech-use +10].
MG: Bg2 grzebie przy terminalu, tymczasem zza rogu pędem wypadają pierwsze genokrady!
BG1: "Zatrzymam obcych, ale streszczaj się!" - Wrzeszczę, dobywając miotacza ognia i strzelając [quick draw, cleanse and purify].
MG: [Agi genokradów, oblane] Płomienie wypełniają korytarz, obcy z pielielnym piskiem cofają się przed furią napalmu, kupując Wam kilka cennych sekund. [Tech use BG2, zdany]. Gródz ze zgrzytem otwiera się, uwalniając Was z pułapki.
BG2: "Droga wolna, za mną!"
BG1: Biegnę co sił w nogach, póki potwory nie otrząsnęły się z szoku.

Apel o poprawną, a nie czatową polszczyznę w miarę możliwości. Będzie się lepiej grało Smile

. Bez ciśnienia z terminami, 12-18 mnie nie ma i z siecią będę miał problem, więc postuluję zacząć 19 czerwca.

Amano

"Razem bracia do lin, w długim rejsie trud zmorzy nas zuchwale,
Jeszcze tylko rumu łyk, a do domu powrócimy w mig!"

Subsektor Galeo od niepamiętnych czasów jest częścią Imperium. Na papierze. W rzeczywistości bowiem subsektor jest podzielony - pęknięty, przekreślony na dwoje znaną od równie niepamiętnych czasów strefą, w której immaterium wrze jak roztopione żelazo, roztrzaskując kadłuby okrętów jak skorupy jajek i pochłaniając dusze marynarzy, ktorzy w swojej głupocie rzucili wyzwanie osnowie. Ten pas śmierci nosi nazwę Wielkich Wirów, i ciągnie sie wiele setek lat śwoetlnych poza subsektor.

Wielkie Wiry są niebezpieczne, ale nie nieprzekraczalne - istnieje stabilne przejście na drugą stronę. Trakt ten został wykorzystany jeszcze w Mrocznej Erze Technologii jako szlak kolonizacyjny. Od tamtych czasów minęło ponad 20 tysięcy lat. Liczne historyczne perturbacje i zmiany w natężeniu immaterium sprawiły, że druga strona subsektora Galeo została odcięta od Imperium, a przejście zablokowane bazą Marynarki Imperialnej - Oculus Dei, Boskie Oko, strzegące granic przed wyłaniającymi się z niego od czasu do czasu obcymi i flotami Chaosu.

W ostatnich latach raidy jednak ucichły, a Imperium, oblężone ze wszystkich stron, stopniowo wycofywało kolejne szwadrony okrętów w gorętsze miejsca. Plotka głosi, że przejście niebawem zostanie odblokowane - kto wie, jakie bogactwa czekają po drugiej stronie?

To prawda, reszta Marynarki Imperialnej ma zostać wycofana z Oculus Dei, a przejście zostanie otwarte dla żeglugi. Wieść ta dotarła do Was z wyprzedzeniem ze względu na przyjaciół, których zdobyliście podczas służby na wielu Imperialnych frontach. Wiedza to siła, ta przewaga umożliwi Wam start przed innymi, rządnymi bogactwa eksploratorami. Kilka dni przed odwołaniem blokady Wasz okręt wychodzi z osnowy nieopodal Oculus Dei. Cumując do bazy wyraźnie dostrzegacie Wielkie Wiry i ziejącą w nich paszczę Traktu. Po drugiej stronie czeka na Was sława i bogactwo czy śmierć i zapomnienie? Czas pokaże...

*******************************************

Co do postaci nie rozpisuję się, bo wiem, że już wybraliście. Przyznaję tylko mały bonus - każda postać zaczyna z umiejętnością command (nie olejcie Fellowshipa, to najważniejsza cecha w tej grze!) Jeśli ją już ma, to zamiast tego dostaje Pilot (spacecraft). Jesli ma obie, dostaje 200 xp.
[/i]

Cycu

"Mój synu.
Dzień w którym się urodziłeś, wszelkie lasy Aelornu szeptały imię...
Xavius.
Moje dziecko
Z dumą patrzyłem jak rosłeś by stać się bronią prawości.
Pamiętaj, nasza dynastia zawsze rządziła z mądrością i siłą,
i wiem, że okażesz powściągliwość podczas korzystania z Twej wielkiej mocy.
Lecz prawdziwe zwycięstwo, mój synu, leży w sercach Twoich ludzi.
Mówię Ci to, bo gdy moje dni dobiegną końca,
Ty będziesz królem"

Te słowa powiedział mój czcigodny ojciec, na łożu śmierci, do mojego brata na miesiąc przed koronacją Xaviusa. Z jednej strony bardzo smutna chwila, gdyż król i ojciec, wielki generał armii Boga-Imperatora odchodzi do niego, a z drugiej nadzieja zwiastująca panowanie nowego króla, który poprowadzi lud Boga do wielkich zwycięstw i chwały.
Tak miało być, lecz...

Rok temu, po śmierci ojca a podczas koronacji mojego brata doszło do przewrotu i zamachu stanu, mój brat został zamordowany w dniu jego święta, miesiąc później moja siostra Aurelia została siłą zmuszona do małżeństwa z potomkiem rodu Gallius. Siostra kazała mi uciekać by ratować moje życie i szansę na przetrwanie naszego rodu. W tamtej chwili poprzysiągłem jej, że pewnego dnia wrócę do domu, doprowadzę morderców przed kata i dokonam tego, czego mój brat nie miał okazji rozpocząć.
NIKT nie ma prawa deptać i plugawić honoru i chwały mojego rodu oraz pamięci jego przodków. To ród Aerestil, od wieków kształcił wielkich dowódców i bohaterów Imperatora i to My przetrwamy, gdyż Jego łaska jest z nami.

- księga rodu Aerestil, ostatni wpis-

Bartek

W mesie oficerskiej panował tłok – zebrali się tutaj wszyscy oficerowie, którzy nie mieli akurat wachty. Przeddzień odlotu wymagał rozładowania napięcia. Dowódca okrętu rozmawiał ze swoim Arch Militantem.

- Ród Arrheniusów jest dość młody. Pan dziad mojego pana ojca odkrył bardzo bogate złoża promethium na planecie, wykupił tronodajne ziemie i założył ogromny park wydobywczy. Od niego też, zaczęła się ciekawa tradycja. Każdy pierwszy syn z pierwszej żony dziedziczy majątek po ojcu. On też musi mieć pięć żon. Następni synowie zasiadają w zarządzie majątku, a jak jest ich więcej, to zajmują wysokie administracyjne stanowiska. Druga żona daje Arrheniusom synów przeznaczonych na żołnierzy Imperialnej Floty – pierwszy zostaje admirałem, następni schodzą z korpusem w dół, na macie kończąc. Synowie z trzeciej żony zostają wolnymi kupcami – każdy dostaje swój okręt, przy czym najstarszy dostaje największy, a każdy następny, coraz mniejszy. Czwarta żona wydaje na świat żołnierzy Gwardii Imperialnej. Ponownie, najstarszy zostaje generałem, a każdy następny syn zatrzymuje się coraz niżej w łańcuchu dowodzenia. Spodziewasz się zapewne, że starości dożywa zazwyczaj tylko pierwszy. Synowie z piątego małżeństwa przydzielani są do Eklezji. Ja jestem trzecim synem czwartej żony mojego pana ojca, Lodra Ventiriusa. Przeżyłem. Nieszczęście dla ojca, a szczęście dla mnie – jego trzecia żona nie dała mu zbyt wielu synów. Było ich dwóch i niedawno zginęli, nawet za bardzo nie wiem jak, a wiadomo, że bez kupców nie ma sprzedaży promethium. Co więc zrobiłem? Wystosowałem – uwaga na słowo – PODANIE do ojca, czy mogę zająć miejsce któregoś z nieszczęśników. Ten, ku mojej radości przystał na moją propozycję pod warunkiem, że odbędę pięć lat służby w Marynarce. Miesiąc temu moja służba dobiegła końca. W uroczystych warunkach przyjąłem Vigilant pod moje dowództwo, skompletowałem załogę i jutro ruszam na podbój galaktyki.

Po powrocie do swojej kajuty kapitan okrętu otworzył sejf, spojrzał na złożone tam nośniki danych i mówił, jakby kontynuował wcześniejszą rozmowę.
- Mój pan ojciec nie wie tylko o jednej, dość istotnej kwestii. W czasie jednej z kampanii, jak służyłem jeszcze w Gwardii, po zmasakrowaniu eldarskiego stanowiska dowodzenia znalazłem małą skrzyneczkę opieczętowaną Imperialnymi symbolami. W środku były nośniki danych z informacjami, że gdzieś w podsektorze Galeo, za Wielkimi Wirami jest opuszczony okręt. Nie wiem jakiej klasy, ale wiem że jest tam od bardzo dawna i jego kadłub jest podobno większy niż księżyc Świętej Terry. Ta puszka archeotechu będzie moja. Znajdę go i założę własną dynastię Arrheniusów.