Forum www.kgbbastion.fora.pl Strona Główna www.kgbbastion.fora.pl
Forum Klubu Gier Bitewnych Bation
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Demony nocy w Chicago, czyli Wampir Maskarada

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kgbbastion.fora.pl Strona Główna -> Role Plaje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cycu
Mistrz



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:58, 25 Mar 2010    Temat postu: Demony nocy w Chicago, czyli Wampir Maskarada

Nazywam się Jack, Jack Steel. W Chicago się urodziłem i w Chicago mieszkam tu już 25 lat. Wiążę z tym miastem wiele dobrych wspomnień, spotkałem wielu dobrych ludzi, lecz...

Wydarzenia ostatnich miesięcy zaczynają mnie nie pokoić. Giną ludzie i nie chodzi tu o wypadki ale raczej o seryjne morderstwa.W dodatku te wydarzenia dzieją się w różnych miejscach na raz. Podobno niektóre ciała ofiar były tak rozszarpane, że nie było czego zbierać. Na ulicach zaczęło się robić groźnie, policja zdwoiła wysiłki lecz sytuacja jest niewiarygodnie napięta i tajemnicza.
Ludzie szepczą, że widzieli jakieś postaci, wygladali na ludzi ale szybko się poruszali i byli zwinniejsi od kotów a ich oczy zdawały się świecić na czerwono w ciemności. Wszystkiemu nadaje pikanterii fakt, jakoby niektóre ofiary umarły z braku krwi a na ich szyjach były dwa nakłucia.
Czasem myślę że to wampir może być powodem takich okrucieństw, ale przecież one nie istnieją, prawda ?
Wychodzenie teraz na ulice samemu w nocy po nie znanych terenach jest ryzykowne, na szczęście jest policja.
Zauważyłem również, że na ulicach można spotkać odziwo więcej księży spacerujących, ot niby tylko chodzą ale kto wie, może szukają winowajców. To dobrze że Bóg ma nas w opiece.
Biorąc pod uwagę te wszystkie fakty, jak tylko wychodzę z domu zawsze mam klamkę ze soba.
A i jeszcze coś, zdarzyło mi się pogadać z jednym czy dwoma typami. Wyglądali dziwnie, mieli długie płaszcze, kapelusze a z pod płaszcza wystawał kawałek jakiegoś drewna. Na mój gust wyglądał jak łowca, tych no, noo...,(pstyrynięcie palcami) o właśnie, czarownic czy jak jaki inkwizytor.
Jedno jest pewne, ludzie musza coś z tym zrobić, bo obecne wydarzenia mogą się przerodzić w coś naprawdę poważnego.

Nazywam się Claire Woods, i chcę powiedzieć tyle, P*******Y SABBAT !!!.
Camarilla jest w mniejszości a a te dupki z sabbatu wszystko niszczą, zabijają ludzi i niebawem sparowadzą na nas wszystkich zgubę.
W mieście pojawili się już Ci od Leopolda, policja patroluje, księża egzorcyści się nawet zainteresowali, ludzie są nie spokojni, a jak tak dalej pójdzie to zwali się nam na łeb wojsko. Trzeba temu przeszkodzić i pokonać i wykopać tych c**jów z tego miasta albo i z całego świata. Tylko..., tylko, gdyby było nas więcej...

Nazywam się, hmm resztą co Cie to obchodzi. Albo nie, TAK; bój się jestem Wielki Bogdan Smolewicz i zobaczysz przyjdę do Ciebie sam bądź z kumplami i Cię zjem, wessam jak makaron. NIKT nam nie przeszkodzi, ani Leopold, ani policja, ani głupie klechy, ani nawet Vera i jej głupia Camarilla w obecnej liczebności . Uklęknijcie wszyscy przed potęgą SABBATU leszcze i inne muchy.
Sabbat was zaleje niczym potop w tym no Koranie i nawet Mojżesz z niego się nie uratuje na tej jego łajbie czy jak to tam szło. Taa, a na koniec BUBUHAHAHABUABUBAHAHABBAHAHAHA !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cycu dnia Pią 1:58, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amano
Technowiking
Technowiking



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 2:13, 26 Mar 2010    Temat postu:

Imię: Victor Grey
Klan: Tremere
Wiek 22 (w momencie przemiany)

W Chicago mieszkam od urodzenia. Wychowałem się w bogatej rodzinie, w domu nigdy niczego nie brakowało. Rodziny biznes, firma doradztwa prawnego, zapewniała Greyom pieniądze i szacunek. Dla wszystkich było oczywiste, ze w odpowiednim czasie przejmę po firmę po ojcu, co zapoczątkuje rodzinną tradycję prawniczą, i zaprowadzi nas prosto na szczyty.
Prymus w szkole, geniusz, najinteligentniejsze dziecko, oczko w głowie rodziców. The University of Chicago przyjął mnie bez egzaminów, z otwartymi ramionami. Jednak nie było mi dane zacząć nawet pierwszego semestru. W wakacje przed rozpoczęciem roku akademickiego rutynowe badania uczelniane wykryły HIV. I nagle uniwersytet zmienił zdanie, egzaminy są jednak konieczne, mamy demokrację, każdy jest równy. Oczywiście zostają oblane, łaskawie z wynikiem nie zamykającym drogi na mniej prestiżowe uczelnie. Gdy ojciec się dowiedział wydziedziczył mnie, i wyrzucił z domu. Do dzisiaj widzę go w nienagannym garniturze, z twarzą przypominającą blada maskę. „Zakała rodziny. Skoro nie mogłeś się powstrzymać, i musiałeś sobie zrujnować życie, dziwkarzu, to spróbuj pozbierać jego resztki gdzie indziej.”
To były trudne dni, ale zdrowy rozsądek i inteligencja pozwoliły mi utrzymać się na powierzchni. Utrzymywałem się najpierw z dorywczych prac, potem z niewielkiej drukarni. Sam sporo pisałem. Nie mogłem zaspokoić głodu wiedzy, więc setki książek przewinęły się przez moje ręce w tym czasie. Choroba dała jednak szybko o sobie znać. Wkrótce ustatkowane od nowa życie zaczęło się znów rozpadać. Nigdy nie miałem dobrego zdrowia, ale lekarze zadziwieni byli prędkością z jaką staczam się do grobu. W tym czasie mniej więcej zjawił się mój wybawca, osoba której zawdzięczam mój dar – Edmund Brass. Historia potoczyła się jak w filmie „dam Ci wybór jakiego ja nigdy nie miałem”. Potem wyznał że zawsze chciał to powiedzieć. I tak wiedział co wybiorę.
Tak zostałem wampirem. Choroba ustąpiła, ciężko w końcu żyć wirusowi w martwym ciele. W społeczeństwo spokrewnionych wszedłem z właściwą sobie energią i ambicją – w końcu to te, między innymi, cechy sprawiły że Edmund wybrał właśnie mnie. Wiele się nauczyłem od tej letniej nocy, więcej niż w moim śmiertelnym życiu. Gra przecież toczy się nadal, na podobnych zasadach, o znacznie wyższe stawki. I z nieporównywalnie mocniejszą konkurencją.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amano dnia Pią 2:14, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cycu
Mistrz



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:35, 26 Mar 2010    Temat postu:

Fajna historia, fajny art Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartek
Szeryf
Szeryf



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:19, 26 Mar 2010    Temat postu:

Więc pytasz jaka jest moja historia? Urodziłem się jeszcze przed drugą wojną światową w Hiszpanii. Nazywam się Raul Antonio Primo de Riviera, jak już wiesz. Moja edukacja zakończyła się na czytaniu i pisaniu, bo zawsze wolałem grać w różne gry i zaspokajać własną ciekawość w sposób empiryczny. Napytałem sobie sporo biedy w ten sposób. Podpadłem jednemu człowiekowi, a jak się później okazało wampirowi. Skutecznie udawało mi się przed nim uciekać. Uhm, biorę trzy. W końcu mnie dorwał, jak miałem emigrować z Hiszpanii w obawie generała Franco. Po przemianie przybyłem do Ameryki, gdzie sporo podróżowałem. Do Chicago przyciągnęła mnie ciekawość tutejszych wydarzeń. Dlaczego tamten mnie przemienił zamiast zabić? Widzisz, urodziwa Torreadorko, nieśmiertelność zdobyłem tak samo jak zdobywam teraz twoje wdzięki - poker.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cycu
Mistrz



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:50, 26 Mar 2010    Temat postu:

[img]D:\RPG, Bitewniaki itd\RPG\Vampire\wampmw_kp\Vera.bmp[/img]

[color=red]To działa tylko na linki na sieci Wink

HUS
[/c]

Domyśliłem się, tylko zapomniałem posta skasować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cycu dnia Nie 1:37, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amano
Technowiking
Technowiking



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:53, 28 Mar 2010    Temat postu:

Postać Mateja:

Wywiad z wampirem 2 i ½

18 lutego 2010, godz. 00:12
Chicago, Milwaukee Street, parkowa ławka niedaleko polskiej restauracji.

Marshal Wood: Dobrze, wszystko już gotowe, więc możemy zaczynać panie Barsh?
Janusz Barszcz: Barszcz, k***a. B-A-R-S-Z-C-Z. Bez tych waszych śmiesznych sh proszę.
MW: Oczywiście, przepraszam, więc może...
JB: Z jakiego gossip tabloida jesteś?
MW: Z Chicago Times, najchętniej czytanej gazety codziennej w...
JB: Dobra bez lizania dupy. I tak nikt z twoich przełożonych cię nie słyszy to może leć już z tymi pytaniami.
MW: Ok., więc panie Januszu jest pan wampirem?
JB:...W face kopany...A na kogo ci wyglądam?! Na Obame ?
MW: Raczej na jakiegoś zakapiora z pod bloku...Przecież wampir powinien mieć pelerynkę, jedwabną koszulę, kły na wierzchu, latać jak nietoperz i spać w trumnie...A pan to...
JB: Nie no trzymajcie mnie bo jak mu zaraz pizdne w ten...Po pierwsze: tych z pod bloku to nie obrażaj bo to całkiem porządni ludzie mogą być, po drugie może i wyglądam jak Conan Burzyciel, czy jak mu tam, z tą różnicą że nie mam włosów, tylko Ja najpierw pytam a potem bije. Nie na odwrót. Po trzecie-jakie pelerynki?! Jakie spanie w trumnie?! W jakich ty kuźwa czasach żyjesz, tępy c***u?! Świat idzie cały czas do przodu i my także, więc nie wyskakuj mi z takim czymś...
MW: Przepraszam, kontynuujmy. Długo pan jest wampirem?
JB: No będzie z prawie rok, ale słabego pokolenia jestem. To wszystko przez mojego z*******o Starszego...
MW: Starszego ?
JB: No tak, a co żeś myślał? Że nas w probówkach hodują?
MW: Ale co z twoim Starszym?
JB: No z****ł wszystko. Przemienił mnie porzucił jak dziwke na skraju drogi. Nie wiem dlaczego, może go jakieś wilkołaki zjadły czy coś podobnego. Zresztą nie obchodzi mnie bo jakoś sobie poradziłem, sam się wszystkiego nauczyłem i pewnie nieźle bym mu teraz skopał dupe...
MW: To niesamowite! A pamięta pan jak to było przed przemianą? Jak był pan człowiekiem?
JB: Noo sporo pamiętam...Wychowałem się w Starych Niemyjach-mała wiocha w Polsce, prawie jak wasz ten cały Waszyngton. Też pełno białych domów, dookoła pola i jakiś czarnuch się nawet ostatnio wprowadził i sołtysić mu się chcę.
MW: A czym się pan zajmował?
JB: Głównie pomagałem w polu, chlałem w remizie fajerfajterów i koksiłem w bejsmentowej siłce. Jakoś nikt za mną nie przepadał.
MW: A teraz?
JB: Teraz też się nic nie zmieniło. Przecież jestem Pariasem i żadne dickowe klany mnie nie chcą. Chyba jakieś fatum nade mną wisi...
MW: Klany? To wy się jakoś dzielicie? Nie tworzycie jedności?
JB: No jasne że się dzielimy i do tego ktoś musi nami rządzić, ale nie chce mi się teraz o tym gadać. Dodam tylko, że w Chicago rządzi księżna i nowo przybyli powinni się jej przedstawić. Ja jestem już w Chicago jakiś czas i jeszcze tego nie zrobiłem. I nie pale się do tego. Pewnie nikt nie byłby zadowolony z tej wizyty...
MW: Rozumiem. Dlaczego właśnie Chicago? Dlaczego Ameryka?
JB: Do Ameryki przyleciałem na prośbę brata jeszcze za życia by spełnić amerykański sen. On sam prowadził nieźle działający warsztat samochodowy. Ja na samym początku dostałem przysłowiowy w*****l od miejscowych asfaltów na lotnisku w NY. Musiałem chwytać się różnych zajęć by jakoś przetrwać w tej Big Gruszce. Tam też zostałem przemieniony by zaraz uciekać w głąb Ameryki, bo jakieś skretyniałe wampiry z Anglii przywlekły c****y amulet i zaczął się cały cyrk z duchami, wilkołakami i nekromantami, że trzeba było spieprzać czym prędzej.
MW: I zdecydował się pan na Chicago?
JB: Jestem tu by pomścić brata. Jakaś banda Carlosów i innych Armandów z Meksyku skatowała go i przejęła warsztat. Więc jak Capy znajdą kolorowych z tłumikami w dupach to ty nic o tym nie wiesz...
MW: Yhym...A czy brat wie kim pan jest?
JB: Nie ma pojęcia co się ze mną działo od przylotu do USA i lepiej żeby tak zostało.
MW: A czy ktoś w ogóle wie ?
JB: Cie obchodzi...Następne qłesztion
MW: Bez problemów poradzi pan sobie z tymi Meksykanami?
JB: Słuchaj jedyne moje słabe punkty pochodzą z czasów, gdy jeszcze byłem człowiekiem. Nie ciągnie mnie do lejka czy innej wody. Boję się wysokości i chyba jestem uczulony na czosnek. Mam nadzieje, że nikt już go nie w******a na chore gardło. Poza tym jestem niepokonany! Jak Gołota! Znasz chyba Gołote?
MW: No tak. Przecież Andrew mieszka w Chicago...
JB: O to musze się z nim na sparing umówić...
MW: Jasne...Kolejne pytanie: Czy pojawienie się księży na ulicy oraz większej ilości patroli policji jest związane z wami?
JB: Wiesz co chyba będziemy kończyć już tą rozmowę. Za dużo głupich pytań zadajesz...
MW: Co?!
JB: Jajco! I tą taśmę zaraz zniszczysz. Nikt i tak by ci nie uwierzył...
MW: Ale...
JB: Ale to miałem na pale. Może w Polsce jakbyś to napisał do Faktu to by ci uwierzyli, bo ludzie przez nich wierzą, że kosmitom można skopać dupe a duchy ganiają wsiórów po polach. Chociaż w Ameryce ludzie to też idioci, więc nie będę ryzykował...
MW: Ależ proszę!...
JB: Wiesz co? Wampiry dzielą się na złe i te jeszcze gorsze. Masz szczęście że trafiłeś tylko na złego. Słuchaj co mam ci do powiedzenia. Zostawie cię w spokoju, a ty będziesz mi dostarczał świeżych informacji o dziwnych wydarzeniach w Chicago oraz czasami nie umieszczał niewygodnych informacji dla mnie lub innych wampirów-dużo ci o nich powiedziałem i chyba sam też sporo o nich wiesz. Nie będę wnikał z skąd. A jeśli komuś się poskarżysz lub co gorsze pójdziesz z tym do gazety to jeszcze w tym samym numerze zdążą wydrukować twój nekrolog...Aha i jeszcze jedno...
MW: Hę???
JB: Zgłodniałem przez tą całą rozmowę, więc jeśli pozwolisz to....ARG!!!.......Pora spać k***a mać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cycu
Mistrz



Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:59, 28 Mar 2010    Temat postu:

Wreszcie po wielu próbach mogę pokazać jak wygląda księżna.
Fragment jednego z anime.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cycu dnia Nie 2:00, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kgbbastion.fora.pl Strona Główna -> Role Plaje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin